Jestem blogerem, wiem co robię

Blogerzy to trochę tacy ludzie-orkiestry. Nie tylko są Twórcami, czyli należą do elitarnego 1% użytkowników sieci, ale również częstokroć są „marketerami” i „PRowcami” w jednej osobie. Tworząc content promują go, tworzą wokół siebie społeczności czytelników i wielu z nich posiada pewien naturalny dryg, który jest niezwykle cenny w branży marketingowej. Blog jest po prostu kluczem, który może otworzyć drzwi do kariery.

Jak już pisałem kilkukrotnie, blogowanie pozwala na tworzenie własnej marki młodszym adeptom marketingu i PRu. Jednakże nie zauważam jakiegoś szczególnego poruszenia w tej kwestii i świeży absolwenci albo studenci poszukują pracy klasycznymi kanałami. A przecież bycie blogerem, nawet o mniejszym audytorium niż ja pozwala już posmakować tego jak pracuje się w social mediach i jak zarządzać społecznościami.  Czy zatem pracodawcy powinni sami proponować staże i posady obiecującym i młodym blogerom? Zanim  jednak odpowiem w swój pokrętny sposób na to pytanie, mała dygresja.

Specjaliści social media, są tacy? 

Jakiś czas temu czytałem w PR Daily ciekawy artykuł o tym, że kończy się pewien paradygmat. W Internecie sztywny podział na PRowców i marketerów staje się przeszłością, ponieważ działania w social mediach wymagają umiejętności i wiedzy obu stron. Mówi się nawet o zupełnie nowej profesji: content marketer. To oczywiście, póki co teoretyczne rozważania nad tym jak zmienia się świat marketingu , ale myślę, że warto mieć to na uwadze, że wkraczamy na nowy poziom.

W Polsce podział PR – marketing, jest jeszcze zauważalny, ale wraz z powstającymi nowymi agencjami social media wszystko zacznie się zacierać. Także jest szansa dla tych, którzy na rynek pracy wchodzą już z większą wiedzą o tym, czym media społecznościowe w ogóle są. Koniec podziałów to również szansa dla tych, którzy nie mają kierunkowego wykształcenia, ale w dużej większości szybko przyswajają potrzebną do pracy wiedzę.

Zatrudnijmy blogera 

Polska jest trzecim krajem pod względem ilości blogów i nie wierzę, żeby gros z nich stanowiły blogi firmowe lub profesjonalne. Na pewno są wśród nich obiecujące blogi młodych ludzi, którzy realizują swoje pasje i uczą się community managmentu w sposób chałupniczy, na różnych platformach i serwisach, w których promują swoją twórczość. Takie nieoszlifowane diamenty, które będą o wiele bardziej wartościowe niż kolejny absolwent uczelni, który jedynie „wymaga, bo mu się należy”, a nijakim doświadczeniem nie świeci.

Tak, oczywiście, przypomnicie mi zaraz, że liczą się również staże i praktyki, ale weźmy pod uwagę hipotetyczną sytuację, że dyrektor agencji znajduje bardzo aktywny blog młodego studenta/studentki i postanawia zaprosić delikwenta na rozmowę. Kogo możemy zyskać? Czego trzeba douczyć?

Jakie zalety mogą mieć blogerzy:

  • posiadają wiedzę praktyczną o tym jak zarządzać społecznością i prowadzić dialog, częstokroć umieją wyłapywać liderów opinii wśród swoich czytelników, bardzo cenne w późniejszej pracy z brandami
  • copywriting, wielu blogerów ma smykałkę do naprawdę zgrabnego składania literek, potrafią pisać z różnych perspektyw i różnicują narrację, kolejny plus
  • multiplatformowość, promując swoje wpisy bloger używa wielu różnych serwisów społecznościowych w których dzieli się tym co tworzy. I jest to dla niego naturalne, niewymuszone, niektórzy PRowcy na przykład dopiero się tego uczą i jest to dla nich męczące.
  • Social media ninja, oczywiście to argument z przymrużeniem oka, ale czy nie jest tak, że wielu blogerów ogarnia wszystko co związane z blogiem i to bez funduszy? Grafika, content, serwisy społecznościowe. Wszystko w jednej osobie i na jego głowie. 😉

Czego bloger musi się nauczyć? Narzędzia, którymi ma się posługiwać w pracy ma już w większości opanowane, zatem tak naprawdę zostaje tylko to co czeka każdego stażystę/pracownika. Zapoznanie się z tym jak działają agencje i działy marketingowe w firmach, czyli faktury, dyrektywy, spotkania z klientami, obsługa projektów. Oczywiście pozostaje jeszcze edukacja na temat branży z której jest klient. Mimo tego, uważam, że zapoznanie się z tymi rzeczami wymaga mniej wysiłku niż opanowanie płynnego poruszania się w mediach społecznościowych.

Konkluzja?

Cały czas zachęcam znajomych i czytelników do tego, żeby pisali o swoich pasjach i zainteresowaniach. Konieczność pisania o branży w której chciałoby się pracować jest moim zdaniem mitem, chodzi o pokazanie kreatywności i zdobywanie doświadczeń. Ważnych doświadczeń, bo realizujemy się zarówno w umiejętnościach miękkich, jak i tych analitycznych, szukając nowych szans i możliwości.

Ci z Was, którzy mnie trochę znają i czytają od dłuższego czasu oczywiście dojrzą w tekście to, że jest pisany z autopsji. Zbliża się rocznica bloga, a udało mi się zdobyć trochę doświadczenia i cennej wiedzy. Także drodzy moi, zakładajcie blogi i promujcie swoje pasje.

Do prezesów i dyrektorów marketingu/PR/social media również taki mały apel, zwracajcie uwagę na to jak młodzi ludzie realizują się w sieci i sami szukajcie pereł. Wyciągnijcie trochę rękę do tych, którzy dopiero zaczynają karierę. 😉

Rzekłem!

Jakub „Pijaru Koksu” Prószyński

Ten wpis został opublikowany w kategorii Marketing, Social media, Internet, PR, reklama, Społeczeństwo i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

9 odpowiedzi na „Jestem blogerem, wiem co robię

  1. ahh napisałam się napisałam i się strona posypała 🙂

    Fajny zalążek artykułu, obraziłabym Cię gdybym powiedziała post…

    Niestety szefostwo firm polskich boi się młodych, pełnych energi i pomysłów. Jeśli nawet ich zatrudnia to traktuje po macoszemu, nie pozwala się wykazać, przeszkadza w promowaniu się, nauce. Ja osobiście wziełabym takiego ,,blogera” za fraki i wycisneła z niego wszystkie flaki! Oczywiście tak da się tylko na krótką metę. Jak się człowieka nie wspomaga, dobrym słowem, możliwością kształcenia, wynagrodzeniem to szybko ucieknie. Prawda siet taka, że ludzie nie lubią zmieniać pracy, domu itd itp.

    Po przeczytaniu tego artykułu nasówa mi sie jeszcze pare myśłi. Zaprzedanie się blogerów (Patrz post Baglady ,,Nigdy nie wierz szafirce”). Ostatnio sama złapałam 2 blogerki z takimi samymi postami, zdjęciami opisem produktu firmy x. Często brakuje odpowiedzialności za swoje posty, przecież siksa zamiast pomyśleć to pobieganie do rodziców chce X, bo przecież Blogerka Y go poleca…

    Inny problem to wysyp blogów nic nie przekazujących. Konkursy (obrersuj mnie, polub na FB…), zdjęcia co dzisiaj kupiłam (zdjęcia z neta), Wish lista, ulubione kolory… Super wszystko ma swoje miejsce, ale blog musi zawierać jakąś treść.

    Coraz częściej młode dziewczyny zakładaja bloga dla forsy. Zauwazyły, że ich ulubione blogerki dostają ,,gratisy” za reklamy i też chcą… same gratisy… najlepeij po pierwszym poście…

    Mam pare blogów, które obserwuje umierają. Nie mają komentarzy, obserwujących, ale są naprawdę dobre. Dana osoba, albo nie umie sie wypromować, albo nie chce się zniżać do pewnego poziomu (dodoaj mnie do obserwowanych a ja ciebie też dodam, konkursy p.t. polub mnie na FB, komentarze pod postami innych ,,fajne zjęcia odwiedź mnie na http://www.xyz.glogspot.com”)

    Ponieważ sama prowadze bloga, młodego, ułomnego jeszcze, bardzo bym chciała, aby zebrało się paru blogerów i pomogło ,,wybić się” innym ,,młodym blogerą”. Wystarczył by post raz w tygodniu (okay raz w miesiącu) pokazujący blogi które warto odwiedzić. Niekoniecznie trzeba by było przeszukiwać cały net w ich poszukiwaniu. Myśle, że pocztą pantoflową rozeszła by się informacja o takiej akcji i można by było składać swoje propozycje.

    Tak czy owak miło się czytało. Spowodowało u mnie właczeni szarych komórek i nie mogę się doczekać na więcej.

    Karola

    • Ja wychodzę z założenia, że jeśli ktoś zakłada bloga dla kasy, to niech lepiej da sobie spokój. 😉 Korzyści z ewentualnego blogowania przyjdą z czasem, gdy pokazuje się jakiś poziom. Co do młodych blogerów to staram się takich wyłapywać w swojej kategorii i linkować, ruchu mi nie kradną, bo w blogosferze moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak konkurencja. 😉

  2. Szymon Slowik pisze:

    Podzielę się swoim skromnym doświadczeniem. Piszę bloga http://www.slowikozofia.pl (nie wiem, czy tu działa html w komentarzach, czy bbcode, więc nie stawiam tagów żadnych). Czy robię to dobrze? Nie mi oceniać. Ale staram się robić co mogę, aby budować jakąś społeczność i konkretny klimat na blogu. Działania, które podjąłem, aby rozhulać ten temat:
    1) content – nie ma co się tu rozpisywać – twórzcie teksty, w których macie coś oryginalnego do powiedzenia i błagam, starajcie się pisać poprawnie. Ja osobiście, gdy widzę, że ktoś popełnia notoryczne błędy i pisze niedbale, szybko zniechęcam się do czytania i szukam innych źródeł.
    2) optymalizacja SEO – to naprawdę nie jest trudne – poczytajcie o nagłówkach, tytułach i linkowaniu, nie trzeba mieć żadnej specjalnej wiedzy informatycznej.
    3) komentowanie (z nienachalnymi linkami do siebie) innych blogów o podobnej tematyce.
    4) stwórzcie fan page na facebooku (google + i twitter może też, ale póki co nie jest to chyba kluczowe) i zacznijcie od swoich znajomych – chyba każdy tak zaczyna 🙂
    5) wrzucajcie w social media swoje artykuły.
    6) jeśli wrzucacie na fejsa jakiś inny content tematycznie związany z tematyką waszego bloga (śmieszny obrazek, czyjś artykuł) i nagle ludzie zaczynają to sobie udostępniać – linkujcie w komentarzu swojego bloga. Ja w ten sposób, poprzez niezamierzoną akcję wirusową złapałem spory ruch (około 1,5-2k dodatkowych odwiedzin jednego wieczora).
    7) wrzucajcie swoje artykuły do takich sieci jak liiil.pl oraz wykop.pl (na wykopie musicie wrzucać też linki z innych źródeł, aby nie dostać bana).
    8) monitorujcie statystyki swojego bloga (ja korzystam z danych z panelu bloggera, Google Webmaster Tools oraz Google Analytics). Jeśli korzystacie z blogger.com to pamiętajcie, aby w panelu wyłączyć śledzenie własnych odwiedzin – to może zakłócać obraz odwiedzających.
    9) chyba dobrym krokiem, aby skutecznie kreować swoją markę jest stworzenie logo oraz hasła, które zapada w pamięć. Dobrze też, aby blog oprócz adresu miał też swoją nazwę. U mnie jest to „Slowikozofia.pl – Rozważania o wolności i ateizmie”, a hasłem/mottem jest „Czytaj! Myśl! Polemizuj!”.

    Nie wiem, co jeszcze mogę konkretnego doradzić 🙂 w lutym stuknął rok, od kiedy zacząłem prowadzić Slowikozofia.pl. Przez pierwsze miesiące ruch był znikomy – głównie znajomi wchodzący przez linki z mojej ściany na facebooku. Przez pierwsze pół roku miałem średnio 300-500 odwiedzin miesięcznie. W listopadzie przekroczyłem magiczną granicę 1000, a teraz mam średnio 3500 odwiedzin. Pytanie, czy to dużo. I tak i nie. Z jednej strony mój blog należy do grona blogów polityczno-społecznych – czyli chyba dość obszernej i konkurencyjnej kategorii. Jednak staram się tworzyć treści unikalne, a nie tylko podążać za nagłówkami gazet. Dzięki temu mam swoje niszowe słowa kluczowe, z których łapię niemały ruch z Google.

    Mojego bloga chyba ciężko będzie zmonetyzować, ale też nie o to chodzi. Wiedza na nim zdobywana przez userów też nie jest przekładalna na zastosowania biznesowe, więc aż tak dużego zainteresowania nie budzi. Ale najważniejsze jest to, że widzę ciągły progres, coraz więcej merytorycznych komentarzy (nicki zaczynają się powtarzać), a na fan page’u ( http://www.facebook.com/Slowikozofia ) pojawia się coraz więcej ludzi spoza grona moich znajomych (i nawet nie są to znajomi znajomych) – może rzeczywiście powstanie z tego jakaś społeczność? 🙂

    A czy wpiszę to wszystko sobie do CV? Chyba nie, bo zamierzam otworzyć własną działalność i jeśli dobrze pójdzie, to więcej nie będę chodził na rozmowy kwalifikacyjne w charakterze kandydata 🙂 Ale jak najbardziej się zgodzę – pisanie bloga może być atutem zwłaszcza w branży mediów, e-commerce, e-marketingu, już nie mówię, jak ktoś ubiega się o stanowisko copywritera 🙂

    Uhh, trochę się rozpisałem, ale może ktoś skorzysta z tych wskazówek i odpicuje trochę swojego bloga 🙂 Powodzenia.

  3. Uwazam, ze pdrpbine Pan przekoloryzowal i nadmiernie podniosl role, miejsce i wartosci blogow i blogowania.Moze jednak ku tym wartosciom i kryteriom nalezy zmierzac?Osobiscie nie zakladam zadnego Bloga a jedynie ograniczam sie do udzialu w dyskusji na wybranych blogach.Pytanie dlaczego?
    Odpowiadam ! Blogowanie, obcowanie ludzmi w tematach Tobie szczegolnie bliskich, w ktorych czujesz lub jestes nawet przekonany, ze masz cos istotnego do powiedzenia czyli dalej wymiana informacji a po drodze i doswiadczen, spostrzezen itd itp/.
    Blogosfera to wolny rynek w ktorym czestokroc naruszane sa pewne normy a i niejednokrotnie wystepuje razacy brak dobrych manier.
    Jest jednakze faktem niezaprzeczalnym fakt, ze blogi czytuja coraz czesciej Ci, ktorzy w innych uwarunkowan byliby przeciwni przyjaciu do swej swiadomosci tych czy innych informacji, opinii,ocen.
    Reasumujac my wszyscy pozytywnie nakreceni w blogosferze powinnismy wlasnie zadbac o podniesienie rangi, poziomu poznawczego blogosfery tylko jak sie wystrzec negatywnych zjawisk i zachowan niektorych blogerow?
    Przy okazji swiat najerdeczniejsze zyczenia i pozdrowienia dl Pana i PAna gosci na blogu.

    • Nie wiem czy przekoloryzowałem, bo pisałem z własnego doświadczenia i autopsji. Oczywiście trochę uogólniłem, ale sądzę, że wcale nie jestem najostrzejszym nożem w szufladzie blogosfery i na pewno są zdolniejsi ode mnie.
      Co do negatywnych zjawisk i zachowań, potrzebna jest edukacja rynku i samych blogerów. Staram się to uprawiać na swoim poletku i moi znajomi w tym pomagają.

      • Szymon Slowik pisze:

        i tak trzymać 🙂

      • Poczytuje sobie z zaszczyt – o ile Pan to akceptuje – czesciej goscic na Pana Blogu!
        Podoba mnie sie tok myslenia a i kierunek zamierzen, przez ktory przeswita system wartosci i kryteria a to jest bardzo duzo dla tego by Blog byl prawdziwym, wartosciowym , przyciagajacym uwage miejsce wymiany opinii doswiadczen, spostrzezen czy nawet zwyklych przyjaznych uprzejmosci.
        Rowniez podpisuje
        TAK TRZYMAC!

    • Ja nikomu nie bronię czytać tego co piszę. 🙂 I proszę mi nie „Panować”, tu staramy się być wszyscy na „Ty”. 🙂

Dodaj komentarz